baner

Recenzja

Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty [recenzja]

Jan Sławiński recenzuje Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty
3/10
Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty [recenzja]
3/10

Będzie krótko i może nieco złośliwie, bo całkiem straciłem cierpliwość do "Injustice". Pierwsze dwa tomy były czystą rozrywkową rozwałką, która jednak była sprawnie napisana i potrafiła zaserwować czytelnikowi kilka zaskoczeń. Z tomu na tom przyjęta formuła powoli się wyczerpywała, a seria sięgnęła dna wraz z piątym albumem i odejściem ze stanowiska scenarzysty Toma Taylora.

Zastępujący go Brian Buccellato ma ciężką rękę. Niby wciąż dużo się dzieje, trup ściele się gęsto, a czytelnik co chwila dostaje w twarz jakimś szokującym wydarzeniem czy zwrotem akcji. Buccellato jednak brakuje pomysłowości i elokwencji Taylora, który nawet tworząc totalnie pretekstowe motywy dla starć kolejnych herosów, potrafił je podbudować emocjonalnie, naznaczyć humorem albo sprawić, że te potyczki stawały się spełnieniem marzeń fanów, na które ci nie mogli liczyć w głównym kontinuum DC.

Scenariusz jego następcy jest okropnie toporny. Akcja gna na łeb na szyję, dzieje się tyle, że trudno złapać oddech, ale to wszystko spływa po czytelniku. Nawet śmierci znaczących postaci są pokazane szybko, niedbale, byle tylko odhaczyć kolejny "szokujący zwrot akcji" i lecieć dalej. Cierpi na tym dramaturgia, a czytelnikowi trudno się zaangażować emocjonalnie w czytaną historię. Od scen akcji jeszcze gorsze są te, w których postaci mają czas ze sobą rozmawiać (szczęście w nieszczęściu - nie ma ich zbyt wiele, bo wszystkie problemu w tym komiksie rozwiązuje się za pomocą pięści). Dialogi są sztywne, nienaturalne, kolejny raz wałkują te same kwestie i wszystkie sceny pomiędzy bijatykami sprawiają wrażenie pisanych za karę, jakby jakiś redaktor wepchnął je tam na siłę, a scenarzysta musiał je odhaczyć.

Piąty album "Injustice" to marne popłuczyny to niezłym początku. Seria pisana na kolanie, bez serca czy pomysłu. Tak zafiksowana na ciągłym podbijaniu stawki, że groteskowa w swym wydumanym dramatyzmie. Tomy pisane przez Taylora były do przesady efekciarskie, nastawione na akcję i niekiedy głupkowate, ale przy wszystkich tych wadach konsekwentnie prezentowały dość ciekawą alternatywą wizję świata DC i przede wszystkim dawały sporo frajdy podczas lektury. Tom piąty nie tylko zupełnie mnie nie wciągnął, ale wręcz jego lektura była długim (prawie 500 stron) i męczącym doświadczeniem. To dowód na to, że nawet proste, nastawione na akcję i typowo rozrywkowe komiksy, trzeba pisać z pomysłem i dbałością o postaci (te zachowują się idiotycznie, zwłaszcza poplecznicy Supermana są wygodnie dla scenariusza ślepi na coraz gorsze wyczyny Człowieka ze Stali). Bez emocjonalnej podbudowy scenariusza, której w tym wypadku ewidentnie zabrakło, całość pozostaje pustym zlepkiem scen, gdzie kolejni herosi okładają się pięściami - i jest to równie ciekawe, co patrzenie w pustą ścianę.

Opublikowano:



Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty

Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty

Scenariusz: Brian Buccellato
Rysunki: Mike S. Miller, Bruno Redondo, Tom Derenick
Wydanie: I
Data wydania: 9 Sierpień 2023
Seria: Injustice. Bogowie pośród nas
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 17,0 x 26,0 cm
Stron: 472
Cena: 199,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328157002
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...

Galerie

Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty [recenzja] Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty [recenzja] Injustice. Bogowie pośród nas #05: Rok piąty [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-